Smakiem gdyż ten najważniejszy a wzrokiem bo miło zjeść coś co ładnie wygląda :)





czwartek, 31 marca 2011

W moim ogrodzie kwitną piekne kwiatki .....

Myślałam  co  wybrać  jako  pierwszy  post  i  zdjęcie.  Mam  kilkanaście  pomysłów,  zdjęć  i  przepisów.
Założyłam  bloga  żeby  mieć  swój  foto  pamiętnik  kulinarno -  artystyczny,  gdyż  zdarza  mi  się pewne  zdjęcia  usunąć  z  komputera,  karteczkę  z  przepisem  wyrzucić  . . . .

Tak  oto  zaczynam  dzisiaj  przygodę  z  porządkowaniem  swoich  zdjęć  i  przepisów.
Wszystkim  którzy  zajrzą  do  mnie  i  pozostawią  komentarz  do  moich  postów  bardzo  dziękuję.

Początki  bywają  trudne  więc  proszę  o  wyrozumiałość,  mam  nadzieję  że  po  kilku  wpisach  dojdę  do  wprawy.

Jako  że  wiosna  coraz  ładniejsza  i  słońce  coraz  dłużej  świeci  wybrałam  na  pierwszy  ogień  tort  ogródek  dla  Dziadziusia  mojej  znajomej, który  dzisiaj  rano  został  Dziadziusiowi  podarowany  wraz  z  życzeniami  :)


Torcik  ma  dekoracje  z  masy  cukrowej  -  ostatnie  moje  słodkie  hobby  i  uzależnienie.  Boki  są  obłożne  suchymi  rurkami  i  przewiązane  wstążką. 

Przepis  na  biszkopt,  krem  i  masę  pochodzi  od  miłych  tortoholiczek  z  pewnego  forum :)

Biszkopt
4 jajka
szklanka cukru
szklanka mąki luksusowej
1/4 szklanki mąki ziemniaczanej
2  łyżeczki  proszku do pieczenia
1  łyżka  octu


Jajka  (całe)  z cukrem ubijamy do białości. Dodajemy   przesiane  mąki  wymieszane  z  proszkiem  do pieczenia - ubijamy,  a  na sam koniec dolewamy łyżkę octu  i  mieszamy.
Pieczemy  ok  25-30  min.  w  temp. 170-180  st.  w  termoobiegu  na  lekko  złoty  kolor.  Bezpośrednio  po  wyłączeniu  piekarnika  wyjmujemy  tortownicę  i  z  wysokości  ok  40-50 cm  rzucamy (upuszczamy  lub  ciepiemy  nią :D)  o  podłogę  lub  blat - ma  to  na  celu  wyrównanie  biszkoptu  żeby  na  środku  górki  nie  było.  Po  tym  zabiegu  kładziemy  tortownicę  na  dwa  kubki (ma  wentylację  powietrza)  i  niech  sobie  stygnie.  Dodam  jeszcze  że  odkąd  piekę  z  tego  przepisu  to  zawsze mi  wychodzi -  wcześniej  nigdy  mi  się  biszkopt  nie  udawał.

Ten przepis  na  biszkopt będzie  również  dotyczył pozostałych  moich  tortów  dopóki  nie  wypróbuję  innego przepisu.

Krem
2 budynie śmietankowe
1  galaretka cytrynowa
2 cytryny  małe  lub  jedna  duża
1 szklanka cukru
2 jajka 

1/2  kostki masła

Odmierzyć  1/2  litra wody -  odlać pół szklanki  i  rozpuścić oba budynie. Pozostałą wodę zagotować z cukrem - jak  zakipi  wlać do niej rozrobione  budynie  i  mieszać do zgęstnienia. Do gotowego  gorącego budyniu wsypać  galaretkę w proszku i wymieszać. Odstawić do wystudzenia.   Kiedy  nasz  budyń  wystygnie  całkowicie  to  z  białek  ubić  pianę,  a  żółtka  utrzeć  z  masłem,  dodawać  po  łyżce wystudzony  budyń.  Gdy  masa  się   połączy  dodać  sok  z  cytryny,  a  na  końcu  pianę  z  białek.  I  gotowe  do  przełożenia  torcika.  Masa  jest  słodko -  kwaśna,  naprawdę  pyszna   i  aromatycznie  pachnąca  cytryną.



Kiedy  mamy  gotową  masę  i  wystudzony  biszkopt  wówczas  smarujemy  blaty  ciasta  kremem  (możemy  je  nasączyć  esencją  herbacianą  z  sokiem  z  cytryny)  i  z  wierzchu  zdobimy  wg  upodobania.





3 komentarze:

  1. Już{ Ci pisałam, ale jeszcze tu powtórzę :) Tort wyszedł bardzo ładnie.
    Gratulacje :)
    Bardzo fajnie zapowiada się Twój blog. Tak tu miło i przytulnie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Gosieńko miło tu u Ciebie ,piękne torciki i bardzo smaczne mufinki :))

    OdpowiedzUsuń